Blog

energetyka w polsce
Redakcja | 3 sierpnia, 2021 | 0 Komentarzy

Czy energetyka w Polsce zrezygnuje z węgla na rzecz OZE?

Modernizacja energetyki w Polsce przyniesie wiele skutków gospodarczych i społecznych i pochłonie wiele pieniędzy. Nakłady inwestycyjne w ciągu najbliższych dwudziestu lat wyniosą 110 mld euro, w tym 40 mld na odnawialne źródła energii (OZE). Podobne problemy dotyczą również Islandii, która w latach 40 ubiegłego wieku opierała energetykę głównie o węgiel, a dziś jest jednym ze światowych liderów OZE.

Energetyka to sektor, który będzie odgrywał znaczącą rolę w osiągnięciu neutralności emisyjnej do połowy tego stulecia, ponieważ obecnie jest on jednym z głównych konsumentów paliw kopalnych, które podczas spalania emitują gazy cieplarniane. Dążąc do celu jednocześnie należy zagwarantować stabilne dostawy energii elektrycznej dla wszystkich odbiorców. Nie można zapominać o tym, że obecnie ok. 1,5 mld mieszkańców globu nie ma w ogóle do niej dostępu – wynika z raportu ENERGIA [OD]NOWA o transformacji energetycznej w Polsce, który opracowała firma ILF Consulting Engineers Polska.

Jak wyjaśnia Andrzej Dercz, Prezes Zarządu ILF Consulting Engineers Polska, oprócz rozwijania technologii i wielokierunkowego podejścia, potrzebne są też ogromne fundusze na transformację.

Według ostrożnych prognoz, sięgają 25 bln USD na wytwarzanie i 18 bln USD na przesył, zwiększenie elastyczności systemu i magazynowanie energii” – dodaje.

Transformacja energetyczna jest widoczna w wielu krajach, a niektóre ten etap mają już za sobą. Np. jeszcze osiemdziesiąt lat temu mieszkańcom Rejkiawiku dokuczał smog, tak jak wielu mieszkańcom polskich miast. Jeszcze w latach 40. mieszkania ogrzewano tam węglem, a następnie ropą naftową, która obecnie nadal jest wykorzystywana w transporcie.

Ostatecznie jednak Islandia, w wyniku transformacji, zaczęła wykorzystywać na szeroką skalę energię geotermalną i rozwija technologie umożliwiające jej pozyskiwanie. W wyniku tego przekształciła się z kraju o zanieczyszczonym powietrzu, zależnym od importowanego węgla, w jedno z całkowicie niezależnych energetycznie państw.

Zmiany w Polsce są trudnym wyzwaniem, przede wszystkim z uwagi na istotną – sięgającą obecnie 70 proc. – zależność od stałych paliw kopalnych. To sprawia, że hurtowa cena krajowej energii elektrycznej jest najwyższą w UE i przekracza o połowę średnią europejską.

W porównaniu do Islandii nie mamy możliwości rozwinięcia technologii pozyskiwania energii ze źródeł geotermalnych. Możemy wykorzystać „mocne strony” naszego środowiska i inwestować w farmy wiatrowe i rozproszone źródła odnawialne, głównie fotowoltaikę.

Przy ok. 1600 słonecznych godzinach w roku fotowoltaika ma w Polsce znaczne, niedoceniane jeszcze w pełni możliwości. Zalecanym przez ekspertów kierunkiem rozwoju polskiego miksu energetycznego jest także rozwój energetyki jądrowej.

Polsce potrzebne są zmiany nie tylko w energetyce, uwadze nie powinno umknąć zagadnienie ciepłownictwa i zeroenergetycznego budownictwa. Wielu analityków jest zdania, że inicjatywa w tym kierunku jest nawet pilniejsza od redukcji emisji CO2.

Poziom stężenia pyłów zawieszonych i benzo(a)pirenu w wielu polskich miastach wielokrotnie w ciągu roku przekracza normy dopuszczone przez WHO. Skutkuje to liczbą około 90 000 przedwczesnych zgonów rocznie – wynika z najnowszych danych Uniwersytetu Harvarda i University College London przytoczonych w raporcie ENERGIA [OD]NOWA firmy ILF Polska.

Według założeń Polityki Energetycznej Polski 2040 (PEP 2040) transformacja ma być sprawiedliwa. Oznacza to, że najbardziej dotknięte skutkami transformacji regiony i społeczności będą miały nowe możliwości, np. w zakresie przebranżowienia. Jednocześnie sprawiedliwa transformacja ma zapewnić nowe miejsca pracy i budować nowe gałęzie przemysłu. Jak dodaje Dercz, na 100 tys. zlikwidowanych miejsc pracy ma powstać około 300 tys. nowych w sektorach związanych z OZE.

„Własne środki i wsparcie unijne dla sprawiedliwej transformacji mogą sprawić, że regiony górnicze unikną zapaści. Ponadto te regiony mogą zyskać na atrakcyjności jako centra nowych technologii, i podniosą przy tym standard życia mieszkańców” – mówi Andrzej Dercz.

Dzięki temu, że Polacy są coraz bardziej świadomi w zakresie ochrony środowiska oraz możliwości zaoszczędzenia na rachunkach za energię elektryczną rośnie zainteresowanie produkcją energii z własnych, ekologicznych źródeł. W 2020 roku zaobserwowano ponad trzykrotny (w stosunku do 2019 roku) wzrost wolumenu energii elektrycznej wprowadzonej do sieci z mikroinstalacji.

Blisko 98,5 proc. tej energii wyprodukowano w instalacjach fotowoltaicznych – wynika z raportu Urzędu Regulacji Energetyki. Co więcej, aktualnie prosumenci (osoby wytwarzające energię z OZE na własne potrzeby za pomocą mikroinstalacji) korzystają z tzw. systemu opustów. Polegają one na bezgotówkowym rozliczaniu energii wprowadzanej do sieci i tej pobieranej, kiedy mikroinstalacja nie produkuje (wystarczająco dużo) energii.

Planowane jest jednak zastąpienie systemu opustów przez nowy model rozliczeń, odpowiadając na unijne regulacje. To również skutek wzrostu instalacji fotowoltaicznych, który stanowi coraz większe wyzwanie dla podmiotów zarządzających siecią.

Nowy model rozliczeń zakłada, że wyprodukowana w instalacji prosumenta energia będzie sprzedawana, a nie tak jak do tej pory rozliczana razem z energią pobieraną z sieci. Cena sprzedaży energii będzie znacznie niższa niż cena zakupu prądu w momencie, gdy instalacja prosumenta nie będzie pracować. Jednak stałe spadki cen modułów fotowoltaicznych sprawiają, że taka inwestycja nadal może być opłacalna.

Zmiana modelu rozliczeń to też szansa na rozwój przydomowych magazynów energii elektrycznej. Pozwolą one na zwiększenie autokonsumpcji energii elektrycznej przy domowych instalacjach fotowoltaicznych. Ograniczą też konieczność zakupu energii elektrycznej, której ceny stale rosną.

źródło: www.300gospodarka.pl

Komentarze

Twój adres email nie będzie publikowany.